Dlaczego warto pójsc po rozum do głowy...

Dlaczego warto pójść po rozum do głowy?

 

Moi Drodzy Uczniowie, Rodzice , Nauczyciele , (Nie) Przypadkowi Czytelnicy!


Mijają kolejne dni kwarantanny. Niektórzy z Was pewnie ciągle narzekają, inni starają się żyć tak, jakby nic się nie zmieniło, a jeszcze inni jak zahipnotyzowani  śledzą w mediach temat  „COVID 19”, szukając nowych faktów, sensacji, prognoz i metod na to, by przetrwać.  Osobiście też poddałam się temu nurtowi i szukałam jakiegoś złotego środka na tę chorobę. Kupiłam przeciwwirusowe leki znanej marki, bo niektórzy tak radzili. Później nabyłam witaminę D- bo wzmacnia, C- bo działa  na odporność, A+E - bo dobrze wpływa na błony śluzowe, probiotyki- bo przecież ważne są jelita, a w końcu natrafiłam na artykuł o cynku- chciałam kupić, ale w aptece już nie było!  Byłam tak dobrze zaopatrzona w przeróżne medykamenty, że kiedy rano otwierałam szafkę, w głowie aż mi się kręciło , bo nie wiedziałam, który specyfik wybrać.  W końcu pomyślałam tak: jestem jeszcze dość młoda  ( no stara na pewno nie, a jeśli nawet ,to co z tego, skoro młoda duchem i w dobrej kondycji fizycznej), zdrowo się odżywiam ( a przynajmniej się staram ) i oczywiście dbam o tak zwaną higienę snu ( o czym przypominam uczniom do znudzenia, tłumacząc uparcie, że lepiej napiszą klasówkę, jeżeli porządnie się wyśpią, niż wtedy, gdy będą siedzieć nad książkami  do rana  i przyjdą  do szkoły rozdrażnieni, zmęczeni i rozkojarzeni z powodu niewyspania)  . Poza tym mieszkam na wsi ,    a tu gęstość zaludnienia jest o wiele mniejsza niż w mieście, więc i wirusów znacznie mniej,  i powietrze zupełnie inne. Do tego nie muszę całymi dniami siedzieć zamknięta w czterech ścianach, mam przecież swoje podwórko,  swój kawałek ogródka , który za chwilę będzie kolorowy od kwiatów, i na którym niedługo znajdę smakołyki takie jak szczypiorek, rzodkiewka, sałata czy  truskawki. Przyznam szczerze, że jak nigdy cieszę się, że mieszkam na prowincji, z dala od miejskiego zgiełku i mogę codziennie porcjować sobie naturalna witaminę D, prosto ze słońca!

Kiedy to  wszystko sobie uświadomiłam, przypomniała mi się   sytuacja sprzed kilku lat, kiedy trafiłam do przychodni  przemęczona i kolejny raz chora. Poprosiłam wówczas lekarza o coś „na wzmocnienie” , a on odpowiedział, że te najskuteczniejsze metody  nie są na receptę. Nie ma czegoś takiego , jak „tabletka na odporność”. Usłyszałam, że po pierwsze - trzeba się wysypiać, po drugie- należy codziennie wychodzić na świeże powietrze, po trzecie- ważne, by zdrowo się odżywiać. Ja dodałabym jeszcze po czwarte-warto oczyścić swój umysł z negatywnych myśli, z poczucia bezsilności, a przede wszystkim ze strachu,złości i nienawiści.


Tak więc Kochani- nie zamartwiajmy się na zapas!

Dbajmy o siebie i cieszmy się tym, co mamy! Oczywiście pamiętajmy o wydawanych zaleceniach rządowych i nie opuszczajmy swoich domostw, bo wydaje się to być kluczową sprawą dla  bezpieczeństwa naszego i naszych bliskich.

Nie traćmy głowy w tych  trudnych czasach, które za kilka tygodni będą już tylko wspomnieniem !


Aneta Miążek-pedagog szkolny


Adresy  stron z najnowszymi zaleceniami ( i nie tylko) odnośnie koronawirusa:

https://www.gov.pl/web/koronawirus

https://gis.gov.pl/.